Czy szybkość prac i brak odpowiednich testów szczepionki przeciw COVID-19 może stanowić poważne zagrożenie dla obywateli? Okazuje się, że już kolejna osoba zapadła na rzadką chorobę.
Kolejna osoba testująca brytyjską szczepionkę przeciw COVID-19, produkowaną przez koncern farmaceutyczny AstraZeneca, zapadła na rzadką chorobę. Wstrzymano testy w Stanach Zjednoczonych.
Pierwszy przypadek
Testy szczepionki AstraZeneca zostały wznowione nieco ponad tydzień temu, po tym jak pięć dni wcześniej wstrzymano je ze względu na wykrycie rzadkiej choroby u jednego z pacjentów z grupy testowej.
Mężczyzna po przyjęciu jednej dawki szczepionki przeciw COVID-19 zachorował na rzadką chorobę neurologiczną – poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego. Choroba ta objawia się m.in. uszkodzeniem rdzenia kręgowego oraz osłabieniem siły mięśni.
Jej leczenie jest skomplikowane i długotrwałe, oprócz niego konieczna jest rehabilitacja, a powrót do zdrowia trwa nawet 2 lata. Często jednak niemożliwe staje się całkowite wyleczenie, a chorzy muszą korzystać z wózka inwalidzkiego.
12 września AstraZeneca i Uniwersytet w Oxfordzie poinformowały, że zarówno niezależna komisja ds. bezpieczeństwa, jak i brytyjski urząd ds. regulacji leków i produktów zdrowotnych (MHRA) wydały opinię, że testy nad szczepionką mogą zostać wznowione.
Drugi przypadek
20 września poinformowano o drugim przypadku wystąpienia rzadkiej choroby neurologicznej u pacjenta, który przyjął dawkę testową szczepionki przeciw COVID-19. Oficjalnie nie podano o jaką chorobę chodzi, być może podobnie jak w pierwszym przypadku to zapalenie rdzenia kręgowego.
Obie osoby, u których wykryto niepożądane skutki po szczepieniach, pochodzą z grupy testowanej w Wielkiej Brytanii. W Stanach Zjednoczonych wstrzymano obecnie testy szczepionki. Szczepionka ciągle testowana jest w Brazylii, Indiach i RPA.
Po pierwszym przypadku AstraZeneca stwierdziła w raporcie, iż „jest „mało prawdopodobne”, by niepożądane choroby u pacjentów wynikały z podania im szczepionki”. Obecnie jednak szczepionka będzie musiała zostać poddana konkretnej analizie.
Polska kupi szczepionkę AstraZeneca
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia, zapowiedział, że Polska kupi szczepionkę, a umowa w tym zakresie została już podpisana. – Ona jest w tej chwili na etapie badań klinicznych. Chwilowo te badania w zakresie tej jednej szczepionki zostały wstrzymane z uwagi na schorzenie jednego z pacjentów – mówił na początku września Andrusiewicz.
Andrusiewicz dodał, że podpisanie umowy z brytyjsko-szwedzkim koncernem nie zamyka rozmów z innymi producentami. Jak na razie Ministerstwo Zdrowia nie zabrało oficjalnie głosu na temat tego, czy szczepienia przeciw COVID-19 będą obowiązkowe, jednak w niektórych wypowiedziach dało się znaleźć poparcie dla takich rozwiązań.
nczas.com