Gestapowskie uprawnienia w celu łapanek na mieście przyznane. Tłum dalej śni słodkim snem.
75% dodatku do podstawy za wykonywanie swoich obowiązków służbowych.
Załadowano więcej zdarzeń.
APEL DO DYREKTORÓW SZKÓŁ I PRZEDSZKOLI – KONSULTUJCIE REGULAMINY PLACÓWEK Z PRAWNIKAMI
Od początku roku szkolnego nasza kancelaria otrzymała setki zapytań odnośnie uchwalanych przez dyrektorów regulaminów, w których:
➡️Nakazuje się dzieciom noszenie maseczek w szkołach/przedszkolach
➡️Zmusza się rodziców do podpisywania oświadczeń do wyrażenia zgody na badanie temperatury dziecka pod rygorem niewpuszczenia do szkoły/przedszkola
➡️ Zakazuje się rodzicom wstępu do szkoły/przedszkola
➡️Nakazuje się nauczycielom ZMUSZANIA dzieci do zakładania maseczek i karania za ich brak (dzieci bez maseczek „idą do kąta” albo siłą zakłada się im maseczki)
➡️ W niektórych regulaminach pojawiają się tak absurdalne nakazy, jak zmuszanie dzieci do związywania „włosów w kitkę” (!) / nakładania na rodziców „obowiązku” noszenia maseczek w drodze do i ze szkoły/ zakaz posiadania przez dzieci chusteczek jednorazowych, wody i jedzenia (!)
Dyrektorzy twierdzą, że ww. zakazy i nakazy zostały wprowadzone na podstawie „wytycznych” Ministerstwa Edukacji Narodowej (https://www.gov.pl/web/edukacja/wytyczne-gis-mz-i-men)
❌PO PIERWSZE: wytyczne nie stanowią źródła prawa, za ich niewdrożenie nie grozi dyrektorowi żadna kara – to od zdroworozsądkowego dyrektora zależy, w jaki sposób zabezpieczy swoją placówkę! Poza tym, w wytycznych nie ma słowa o tym, że dyrektor ma zmuszać do zakładania masek, czy mierzenia temperatury!
❌PO DRUGIE: dyrektor nie może wprowadzać regulaminu, który jest sprzeczny z konstytucją, ustawami, czy rozporządzeniami – taki regulamin może zostać uchylony przez kuratora oświaty, a szkoła może zostać pociągnięta do odpowiedzialności cywilnoprawnej. Zmuszanie dzieci do zakładania maseczek może się skoczyć odpowiedzialnością karną!
😭Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że „gołym okiem” widać, że regulaminy są tworzone bez żadnej konsultacji prawnej. Dyrektorzy piszą je sami nie wiedząc, za co i czy w ogóle grożą im jakiekolwiek kary! Drodzy Państwo! Tak nie można. To, że rząd zostawił Wam wolność we wprowadzeniu „regulaminów przeciwdziałania zakażeniu”, nie oznacza, że możecie sobie tworzyć „państwo w państwie”. Rozumiem, że boicie się Państwo zakażenia, że robicie to z dbałości o zdrowie dzieci, ale róbcie to mądrze. Jeśli nie Wy, to kto?
Poniżej publikuję fragment listu Pani Anity – nauczycielki angielskiego z jednej ze szkół w Wielkopolsce, która zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc:
⬇️⬇️⬇️
„Tak naprawdę nie wiem od czego powinnam zacząć. Może właśnie od tego, że usłyszałam od pani dyrektor w szkole, że jestem rewolucjonistką i że mnie ROZUMIE…. ale ona musi się podporządkowywać narzuconym z góry wytycznym, więc wszyscy musimy nosić maski bądź przyłbice (podczas przerw).
“Niczego nie musimy Pani dyrektor i Pani też niczego nie musi” – łagodnym, grzecznym, ale stanowczym tonem odpowiedziałam.
Szanuję Panią Dyrektor i w żaden sposób nie chciałabym jej zaszkodzić. Nie jest moim zamiarem sprawianie jej problemów i Ona o tym wie.Udałam się do Pani Dyrektor, żeby ją poinformować, że nie jestem w stanie stosować się do wszystkich wytycznych, gdyż (…) są niezgodne z Konstytucją RP.
Zapytałam czego tak naprawdę SZKOŁA powinna uczyć młodych ludzi, czy tego, że mamy biernie i posłusznie podporządkowywać się wszystkim z góry narzucanym rozporządzeniom i obostrzeniom nawet jeśli łamią Konstytucję? Nawet jeśli są kompletnie nielogiczne i absurdalne? Bo jak wytłumaczyć to, że na lekcji dzieci mogą zdjąć maski a na korytarzu mają je zakładać? Czyli wirus wie, że może atakować na korytarzach, a w klasach już nie? Przecież dzieci potrafią myśleć, widzą, co tak naprawdę się dzieje i w jakim cyrku jesteśmy zmuszeni brać udział. Jaki przekaz dajemy młodym ludziom, czego ich uczymy naszą bierną postawą? To przecież my – szkoła, dyrektorzy, nauczyciele mamy ogromną moc – moc przekazywania wiedzy, zachęcania młodych ludzi do myślenia – myślenia przede wszystkim samodzielnego, logicznego i krytycznego. (…) Właśnie teraz – gdy trwa najważniejsza lekcja, lekcja życia – patrzę z niedowierzaniem na sposób postępowania moich kolegów i koleżanek z pracy oraz na postawę dyrekcji.
Pracuje w szkole już 14 lat i naprawdę lubię dzieciaki, z którymi pracuję, przykro mi na myśl, że mogłabym to wszystko stracić. Bardzo szczerze na ten temat rozmawiałam z Panią Dyrektor. (…) Zaproponowałam pomoc prosiłam, byśmy wspólnie zaczęły działać – przecież możemy pisać do Ministerstwa Zdrowia, do Ministra Edukacji, do prezydenta, wszędzie – byle tylko dać znać, że NIE zgadzamy się na absurdalne obostrzenia i jesteśmy świadomi, że łamią one nasze prawa.ZAWSZE JEST COŚ, CO MOŻNA ZROBIĆ.
Niestety.
Dyrekcja nie myśli podobnie. Boi się. Cały czas słyszę, że wytyczne „idą z góry i musimy dostosować się do zarządzenia. NIE CHCĘ sprawiać żadnych problemów i jednocześnie nie chcę rezygnować z własnych przekonań, działać wbrew swojemu sumieniu, niezgodnie z tym, w co wierzę. NIE MAM ZAMIARU zakładać ani maski ani przyłbicy.(…) Proszę o pomoc. Czy jest sposób na to, by dyrekcji nie zaszkodzić, a jednocześni nie zakładać maski czy przyłbicy?”.
👍Pani Anito i wszyscy Państwo Dyrektorzy – tak, jest na to sposób. Tym sposobem jest edukacja prawna
👍Pani Dyrektor musi się dowiedzieć, za co grozi jej kara, a za co nie
👍Rodzice powinni dowiedzieć się, jakie mają prawą i obowiązki
👍Rady Rodziców powinny skonsultować się z PRAWNIKAMI i MEDIATORAMI
👍Wszyscy powinni NATYCHMIAST zacząć rozmawiać
Ja w Trójmieście już działam i pierwsze spotkanie z Panią Dyrektor gdyńskiego przedszkola powinnam mieć już w tym tygodniu 💪
Życzę nam wszystkim powodzenia!
P.s. Gdyby ktoś z Państwa chciałby skontaktować się z Panią Anitą, proszę o info na PRIV.