Edyta Górniak w długim wpisie na Facebooku zwróciła się między innymi do kolegów z branży, którzy w ostatnim czasie ochoczo komentowali jej słowa z relacji na żywo. „Rozumiem potrzebę »kolegów« wypuszczenia ciśnienia, które nagromadziło się po wielu trudnych wydarzeniach w tym roku. Ale w takich trudnych czasach mówić językiem nienawiści??” – napisała.
Poruszyłam wiele wątków i zagadnień, także tych globalnie trudnych wcale nie mniej, niż sam covid. Poruszyłam je nie w telewizji ogólnopolskiej, lecz na prywatnym, zamkniętym kanale
Niezależnie jednak – absurdalnym i brutalnym przekłamaniem jest mielona wulgarnie informacja, jako bym powiedziała, że ludzie nie chorują, a w szpitalach jedynie udają ich manekiny. Fałsz bez litości. A może nawet kretynizm, żeby chcieć wmówić komukolwiek takie poglądy
Edyta Górniak wyznała też, że w relacji na żywo nie mówiła, że ludzie nie chorują, a wirusy nie istnieją.
Istnieją. Lecz nie zgadzam się z obrazem – „Epidemii i Zagłady Świata” jaki agresywnie jest kreowany dla Naszych oczach. To nie mniej niż sam virus odbiera ludziom wiarę w ich zdrowie i wiarę w przetrwanie w tym fatalnym! roku